Archiwum 29 czerwca 2018


cze 29 2018 dzis to wczoraj?
Komentarze: 0

Odkąd go poznałam widzę małego zagubionego w życiu chłopca. Jego mama mówi, że tak wygląda jego życie od jakis 7-8 lat, odkad spotkal swoja byłą - mówiąc oględnie typową patologię. Ok, ale nikt mu wódki do buzi nie wlewał na siłę, ani też siłą mu nie wpychał narkotyków. Teraz wiecznie wszyscy są winni, tylko nie on, nawet Bóg. Ja do tego Boga mieszać nie będę, bo jak mawiaja mądrzy ludzie, Bóg nie zdejmuje z nas problemów, a wzmacnia plecy. 

Ma dni, kiedy siedzi, płacze i krzyczy o pomoc, bo już sam ze sobą nie daje rady. Ma dni, kiedy nie pije, ale rzuca się, wyzywa i nudzi (jak twierdzi). Ma urodziny, idzie do pracy, wraca pijany, ale już się nie awanturuje, idzie spać. Jest młody, przed 30-tką, czasem do niego dociera, czasem wszyscy mamy wrażenie, że słucha i nnie słyszy, albo ma mine typu "tak, tak pogadaj sobie". Ostatnio usłyszałam, ze zapomniał jak wygląda normallne życie... Przykro mi się zrobiło... Jest trzeźwy to do rany go przyłóż, wszystko w domu zrobi, ugotuje, porządkuje podwórko. Jak się napije - furiat drący twarz, klnący wszystko i wszystkich. Nie bije, ale ciężko z nim wytrzymać. I cały czas powtarza: "bedę się starał, bo warto, dla Ciebie bardzo warto". Widzę, że bardzo się stara, ale czasem nerwy i myśli o byłym życiu sprawiają, że piwo wypije. Już nic nie mówię, nie ma sensu

julia_39 : :